Trwają protesty we Francji. Ostre starcie policji z protestującymi
Do zamieszek na marginesie demonstracji doszło w Paryżu m.in. na pl. Bastylii, gdzie policja użyła gazu łzawiącego, oraz w okolicy merostwa. Antykapitaliści obrzucili fasadę Banku Francji kamieniami i butelkami. Zdemolowano i splądrowano sklep marki L'Occitane. Do godz. 18. funkcjonariusze zatrzymali 36 osób. Kilkunastu policjantów zostało rannych w zamieszkach.
Kilkuset funkcjonariuszy ochrania siedzibę Rady Konstytucyjnej w stolicy, która w piątek ma wydać decyzję w spawie zgodności z konstytucją rządowej reformy emerytalnej.
Dwóch demonstrantów i dwóch policjantów zostało rannych w Nantes, gdzie podczas czwartkowej demonstracji doszło do starć z policją. 12 osób zostało rannych po stronie policji w Lyonie, po stronie protestujących ranne zostały trzy osoby oraz dziennikarz.
Prefekt departamentu Gironde „zdecydowanie potępił zniszczenia i przemoc” w Bordeaux, gdzie zamaskowane grupy zakłócały przebieg pochodu, dopuszczając się przemocy i poniżania funkcjonariuszy - podała prefektura.
Protesty we Francji. Na ulicach coraz mniej osób
W całej Francji według policji o godz. 18. demonstrowało około 336 tys. osób, co oznacza spadek w porównaniu z 479 tys. 6 kwietnia i 1,1 mln 7 marca.
Według Ministerstwa Służby Publicznej liczba pracowników służby cywilnej strajkujących przeciwko reformie emerytalnej spadła z 6,5 proc. 6 kwietnia do 3,8 proc. obecnie. W publicznej służbie szpitalnej odsetek wyniósł 4,2 proc. wobec 5,9 proc. w miniony czwartek.
Deputowani lewicy opowiadają się za zorganizowaniem referendum w sprawie reformy emerytalnej, zaś prezydent Emmanuel Macron poinformował, że zaproponuje debaty z partnerami społecznymi po piątkowej decyzji Rady Konstytucyjnej.
Polecany artykuł: