Te autobusy i tramwaje w Szczecinie miały najwięcej kolizji
Kiedy dochodzi do kolizji?
- Do niebezpiecznych zdarzeń dochodzi na przykład, gdy piesi zamiast sprawdzić czy nic nie jedzie przechodzą przez jezdnie wpatrzeni w telefon, albo gdy kierowca spiesząc się, wymusza pierwszeństwo na komunikacji miejskiej. Nie bez winy są także kierowcy i motorniczowie, jednak statystyki pokazują, że najwięcej wypadków i kolizji powodują tak zwane pojazdy obce. Pamiętajmy, że poszkodowanymi w trakcie takich sytuacji mogą być nie tylko kierowcy, ale pasażerowie samochodu, tramwaju czy autobusu. Podczas gwałtownego hamowania ludzie spadają z siedzeń, przewracają się lub uderzają w różne elementy wewnątrz pojazdu. - komentuje Hanna Pieczyńska, rzecznika ZDiTM.
Niestety, rok 2022 nie był szczęśliwy. Odnotowano więcej osób poszkodowanych w wypadkach związanych z komunikacją miejską, bo prawie 140 (o 10 więcej w porównaniu do 2021). Zanotowano prawie 570 kolizji, w których uczestniczyły tramwaje i autobusy.
A które tramwaje i autobusy ze Szczecina miały najwięcej kolizji?
- 1,
- 7,
- 11,
- 12,
- 812,
- 75,
- 60,
- 86,
- B.
Wiele kolizji wynika z faktu, że przebiegają one przez centrum miasta lub najbardziej zatłoczone osiedla Szczecina.
Szczecińscy kierowcy i ich przewinienia. Czym szkodzą?
Niewątpliwie większość wypadków powodują kierowcy. To oni zazwyczaj się nieostrożni.
- Największymi przewinieniami kierowców względem komunikacji miejskiej są pośpiech, brawura i nieuwaga. Do tego można dodać wymuszanie pierwszeństwa, wyprzedzanie i gwałtowne hamowanie przed pojazdem, utrudnianie włączenia się do ruchu. Każdego dnia na naszych drogach widać także sytuacje, w których auta blokują torowisko. Prowadzący samochody nie zwracają uwagi, na to gdzie jest ich pas ruchu i wjeżdżają na tory lub zastawiają je przy próbie skrętu. Innym przewinieniem zmotoryzowanych jest brak zachowania bezpiecznej odległości od tramwaju, zarówno z tyłu, jak i z boku. Kierowcy często nie zatrzymują się, gdy tramwaj staje na przystanku. Nie bez winy są także piesi, którzy wybiegają zza autobusów i tramwajów, przebiegają przed pojazdami transportu zbiorowego i wchodzą na jezdnię w niedozwolonych miejscach. Skutki takich zachowań mogą być tragiczne – komentuje Pieczyńska.