- Pracownicy, którzy do tej pory zarabiali 3,5, a nawet 4 tysiące złotych, zgłaszają się do swoich przełożonych z prośbą o podwyżkę. W końcowym efekcie wszyscy pracownicy - a nie tylko Ci, którzy mają najmniejsze uposażenie - oczekują podwyższenia wynagrodzenia. Przedsiębiorcy planowali oczywiście podniesienie wynagrodzeń w 2023 roku, niemniej jednak chcieliby dokonywać tych podwyżek w sposób bardziej kontrolowany, stopniowy. Taka skokowa podwyżka powoduje obciążenie ich budżetów w znaczny sposób i może nawet powodować destabilizację przedsiębiorstw - tłumaczy Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, ekspert szczecińskiego rynku pracy.
Polecany artykuł:
Przypomnijmy, w lipcu płaca minimalna wzrośnie o kolejne 110 zł i będzie wynosiła 3600 zł brutto.