Dochodzenie epidemiologiczne w Stargardzie
Główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski poinformował w niedzielę, że w Stargardzie, w woj. zachodniopomorskim zdiagnozowano u starszej kobiety cholerę. Diagnozę potwierdził dwukrotnie przeprowadzony test. Pacjentka jest leczona w Szczecinie.
Potwierdzam, że do szpitala wojewódzkiego trafiła pacjentka z podejrzeniem cholery. Przebywa na oddziale zakaźnym – powiedział w niedzielę rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie Tomasz Owsik-Kozłowski.
Paweł Grzesiowski przekazał, że „na kwarantannie domowej jest 26 osób, które miały bezpośredni kontakt z chorą (wśród nich personel medyczny), a w sumie pod nadzorem epidemiologicznym jest 85 osób”.
W związku z otrzymanym zgłoszeniem podejrzenia cholery, potwierdzonym przez dwa niezależne laboratoria, podjęliśmy trzy kierunki działań. Pierwszy, to oczywiście leczenie samej pacjentki - jest w tej chwili w rękach najlepszych lekarzy zakaźników. Drugi kierunek, to działania zapobiegające transmisji tej choroby w środowisku, m.in. przez skierowanie osób z kontaktu na kwarantannę. Trzeci to dochodzeni epidemiologiczne, aby poznać źródło zachorowania pacjentki. Cholera to ultra rzadka choroba w Polsce, która do tej pory była wyłącznie zawlekana spoza naszych granic - powiedział Grzesiowski.
Zaznaczył, że kobieta nie opuszczała kraju, ani nikt z niej najbliższego otoczenia. Ostatni przypadek cholery w Polsce odnotowano w 2019 roku w Świnoujściu. W Stargardzie jest to pierwszy taki przypadek. Decyzją dyrektora szpitala w Stargardzie wstrzymano tam przyjęcia pacjentów na oddział wewnętrzny niezwłocznie po otrzymaniu dodatniego wyniku na obecność przecinkowca cholery u pacjentki. Dyrektor wstrzymał także odwiedziny u pacjentów podlegających nadzorowi epidemiologicznemu. Zalecono dezynfekcję oddziału.
ZOBACZ: Konferencja dotycząca eksperymentu Yeast TardigradeGene
Grzesiowski: w Polsce mogą pojawić się choroby, których dotąd nie było
Społeczeństwo musi być poinformowane, że mogą się pojawić w Polsce choroby, których do tej pory u nas nie było. Zmienia się klimat, zmienia się świat, zmienia się otoczenie i musimy być na to też przygotowani - powiedział główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski.
Główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski zaznaczył w niedzielę, że choć nieznane jest obecne źródło zachorowania, to należy przygotowywać społeczeństwo na występowanie chorób, których do tej pory u nas nie było.
Rodzime przypadki cholery w Europie pojawiały się w ostatnich latach, m.in. w Austrii. Trudno dziś o tym jednoznacznie przesądzić, ale może to być kolejny sygnał zmian środowiskowych. Wraz z ociepleniem klimatu pojawiają się tego rodzaju zagrożenia i przecinkowiec cholery należy do tych chorób, które mogą być pochodną zmian klimatycznych - wyjaśnił dr Grzesiowski.
Zaznaczył, że choroba została szybko wykryta i od razu podjęto działania, by przerwać jej rozprzestrzenienie. - To jest najważniejsze, ponieważ choroba ta szerzy się epidemicznie, w zależności od podtypu tej bakterii, którego określenie jest w toku - powiedział szef GIS. Podkreślił, że w tym przypadku nie mamy się czego bać, ale społeczeństwo musi być poinformowane.