Protesty we Francji zamieniły się w zamieszki
Około 3 tys. osób wzięło udział w manifestacjach propalestyńskich w Paryżu i innych dużych miastach, m.in. w Lille i Tuluzie, gdzie zebrało się po kilkuset demonstrantów. Do protestów doszło również w Rennes, Bordeaux oraz Montpellier.
W Paryżu manifestanci wykrzykiwali: „Niech żyje Palestyna, precz z niesprawiedliwością” oraz „syjoniści, syjoniści, jesteście terrorystami”.
Około stu osób zostało w stolicy usuniętych przez policję z Placu Republiki. W Lille demonstrujący skandowali: „Izraelski zabójca, współwinny Macron”. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Według wstępnego raportu policji 24 osoby ukarano grzywnami, a 10 zatrzymano
Francja zakazuje propalestyńskich protestów
Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Francji Gerald Darmanin poinformował w czwartek w piśmie do władz regionalnych, że wprowadza zakaz manifestacji propalestyńskich, ponieważ "jest prawdopodobne, że doprowadziłyby one do zakłóceń porządku publicznego"; mimo to w Paryżu zorganizowano wieczorem demonstrację.
Darmanin poinformował prefektów, że należy wprowadzić "surowe zakazy", by nie dopuścić do propalestyńskich demonstracji, które doprowadziłyby do "zatrzymań ich uczestników i organizatorów".
Rzeczniczka francuskiego resortu spraw zagranicznych Anne-Claire Legendre przekazała podczas briefingu, że liczba obywateli Francji, którzy zginęli w Izraelu z powodu ataków Hamasu wzrosła do 12, a 17 Francuzów uznaje się za zaginionych.
Legendre dodała, że część z tych osób może być przetrzymywana przez terrorystów jako zakładnicy. Zapewniła, że francuski rząd ściśle współpracuje z władzami Izraela, starając się zlokalizować i uwolnić przetrzymywanych Francuzów.
Rzeczniczka poinformowała też, że kanałami dyplomatycznymi Francja zabiega o to, by "nie pogorszyła się sytuacja (...) na granicy (Izraela) z Libanem i Syrią".
Rzeczniczka przypomniała też, że na terenie Strefy Gazy działał Instytut Francuski, a ogółem w enklawie mieszkało kilkudziesięciu Francuzów, w tym pracownicy organizacji humanitarnych.
- Jesteśmy z nimi w kontakcie, ale żaden z nich nie chce wyjechać ze Strefy Gazy - dodała