Pożegnanie żołnierzy w Stargardzie
To już piętnasta zmiana w ramach Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Rumunii. Tzw. trzonem tej formacji jest tzw. "Błękitna Brygada" z zachodniopomorskiego, a dokładniej z 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej.
- Ze względu na sytuację na świecie - Od XII zmiany - misja w PKW Rumunii zmieniła swój charakter. Nie jest już nastawiona tylko na szkolenie w środowisku wielonarodowym. Teraz jej zadaniem jest również wzmacnianie obecność NATO na południowo-wschodniej flance i wpisywanie się w strategię odstraszania potencjalnych agresorów. Na misji obowiązuje większa niż dotąd czujność i gotowość do działania. Żołnierze częściej biorą udział w dużych ćwiczeniach w tamtym rejonie. Zwiększona jest skala i kaliber sojuszniczych, szkoleniowych działań bojowych - przekazała 12 BZ.
Przygotowania do wyjazdu do Rumunii trwały kilka miesięcy - polegały one na udoskonaleniu wszelkich procedur, działań, ale i scenariuszy w ramach wszelki zagrożeń, do których może dojść w regionie.
- Wystawiamy już czwartą zmianę PKW Rumunia. Dla nas to ważne z co najmniej kilku powodów. Przede wszystkim żołnierze przez najbliższe pół roku będą się szkolić w międzynarodowym środowisku. Czeka ich współpraca z Rumunami, Portugalczykami, Francuzami, Belgami i pododdziałami z Macedonii Północnej. Doskonalimy interoperacyjność, funkcjonowanie zgodnie z natowskimi procedurami, do tego w rejonie innym niż ten, z którym mamy do czynienia na co dzień. W szerszym wymiarze ta misja jest istotna dla całego państwa. Sojusznicze wojska pomagają strzec naszego terytorium. Ale Polska też wspomaga partnerów za granicą. Jest nie tylko biorcą, lecz także dawcą zbiorowego bezpieczeństwa XV zmiana PKW będzie ostatnią zmianą 12 Brygady. Kolejne znów będzie wystawiać 17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana, a my wracamy do formowania kontyngentu do Libanu - – podkreśla gen. bryg. Dariusz Czekaj, dowódca 12 Brygady Zmechanizowanej dla redakcji Polski Zbrojnej –
W Stargardzie nie obyło się bez łez. Oprócz wojskowych stawiły się też ich rodziny. Żołnierze je zapewniali, że wrócą jak najszybciej do domu - cali i bezpieczni.