"Robimy, co możemy, żeby nie zwalniać pracowników, ale jest bardzo ciężko"

W związku z nałożeniem przez rząd obostrzeń sanitarnych, wiele szczecińskich restauracji znalazło się w poważnym kryzysie. Niestety dla części z nich forma sprzedaży "na wynos" może nie wystarczyć na podstawowe opłaty.

- Obecnie możemy tylko sprzedawać jedzenie na wynos i dowóz. To 5 % w skali całej nasze sprzedaży. Wiadomo teraz może będzie trochę lepiej, ale mimo wszystko tych kosztów stałych jest tyle, że nie wiem czy starczy na pokrycie tych wywozów. Ludzie też się boją wydawać pieniądze, bo nie wiedzą co będzie dalej - mówi pan Mariusz, właściciel jednego ze szczecińskich barów mlecznych.

Mimo wszystko restauratorzy ze Szczecina liczą na pomoc ze strony państwa i nie tracą nadziei. Przypomnijmy, że obostrzenia gastronomiczne zostały nałożone tymczasowo do 6 listopada.