Surowe wyroki w głośnej sprawie zabójstwa w Świnoujściu. Sąd nie miał litości dla sprawców

2021-02-24 20:39

Sąd Najwyższy oddalił w środę kasacje obrońców dwóch mężczyzn skazanych za okrutne zabójstwo 19-letniego Piotra W., niepełnosprawnego studenta ze Świnoujścia. Sprawców czeka dożywotnia odsiadka. Sąd Najwyższy ocenił, podobnie jak wcześniej Sąd Apelacyjny, że "skazani są osobami niepoprawnymi, które nie dają się resocjalizować".

Dożywocie dla zabójców niepełnosprawnego studenta

Niepełnosprawny ruchowo Piotr W. zginął 29 grudnia 2016 roku. Został zwabiony do jednego z mieszkań w Świnoujściu i tam zatrzymany dla okupu przez czterech mężczyzn: Grzegorza P., Grzegorza N., Pawła W. i Artura P. Mężczyźni chcieli uzyskać od matki Piotra lub od jego brata Pawła 95 tys. zł. Miała to być kwota, którą brat dziewiętnastolatka obiecał Grzegorzowi P., a związana była z planowaną przez nich nielegalną działalnością internetową. Jak ustalono, gdy mężczyźni dowiedzieli się, że nie otrzymają pieniędzy, trzech z nich - Grzegorz P., Grzegorz N. i Paweł W. - zaczęło bić i kopać dziewiętnastolatka. - Przez kilka godzin wielokrotnie i z dużą siłą zadawali mu uderzenia pięściami, kopali obutymi nogami w różne części ciała, w tym zwłaszcza w głowę, zaś Grzegorz P. rozgrzanym ostrzem noża kuchennego zadał mu uderzenie w lewą stronę klatki piersiowej, oddawali na niego mocz, rozbijali o niego szklane przedmioty, podduszali, powodując liczne obrażenia ciała - wyjaśniał w grudniu 2018 r. sąd okręgowy wymierzając wyrok w I instancji. Wyrok dożywocia usłyszeli Paweł W. i Grzegorz P. Z kolei Grzegorzowi N. wymierzono karę 25 lat więzienia, ze względu na to, że "nie brał czynnego udziału w całym zdarzeniu" - jak wynikało z materiału dowodowego, w pewnej chwili przestał bić chłopaka. Mężczyźni nie przyznali się do zabójstwa Piotra. Grzegorz P. twierdził, że bił chłopaka, Grzegorz N., że uderzył go dwukrotnie, a Paweł W. nie przyznał się do żadnego z czynów.

PRZECZYTAJ: Koronawirus zachodniopomorskie. Tak źle nie było od dawna! Wielu zmarłych w regionie!

Czwarty mężczyzna, Artur P., został skazany wtedy na trzy lata więzienia m.in. za wzięcie i przetrzymywanie Piotra W. jako zakładnika i nieudzielenie mu pomocy. Jak zaznaczył sędzia, mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Podczas zdarzenia jako jedyny był trzeźwy i "starał się w jakikolwiek sposób, acz bezskutecznie, tonować pozostałych oskarżonych". Szczegółowo opisał też udział i rolę każdego z oskarżonych w zabójstwie dziewiętnastolatka. Piąta skazana osoba to siostra jednego z oskarżonych, Małgorzata N., która widziała w świnoujskim mieszkaniu katowanego chłopaka, ale nie pomogła mu, a dodatkowo utrudniała postępowanie, do czego się przyznała. Usłyszała w I instancji wyrok dwóch lat więzienia. Kasacje wnieśli obrońcy obu mężczyzn, którym wymierzono najsurowsze kary - dożywocia. Wskazywali w nich m.in. na - w ich ocenie - "dowolne przyjęcie przez sąd II instancji bezpośredniego zamiaru". W środę modyfikacje dokonane przez sąd II instancji SN uznał za uprawnione. - Sąd odwoławczy uwzględnił wszystkie okoliczności, które nie zostały poddane należytemu wartościowaniu przez sąd I instancji. Przede wszystkim uwzględnił to, że zamiar zabójstwa został wyartykułowany wprost i to dwukrotnie, m.in. poprzez wypowiedzenie słów do pokrzywdzonego, że tego miejsca już nie opuści - uzasadniał sędzia Siwek. SN przypomniał też ocenę sądu apelacyjnego, że "skazani są osobami niepoprawnymi, które nie dają się resocjalizować". Dlatego - według SN - sądowi apelacyjnemu nie można przypisać uchybień w tej sprawie.

ZOBACZ: Szczecin: To dopiero FARCIARZ! Wydał trochę drobnych i będzie żył jak KRÓL!

- Sąd apelacyjny był władny, aby wydać w tej sprawie takie orzeczenie, tak rozważyć. Zdecydował o tym charakter zdarzenia, które miało charakter wręcz bestialski - mówił w uzasadnieniu oddalenia kasacji obrońców Grzegorza P. i Pawła W. sędzia SN Marek Siwek.

Poszukiwania ciała Jana Lityńskiego
Źródło: OKRUTNE BESTIE zakatowały na śmierć niepełnosprawnego studenta. Sąd był bezlitosny