Spis treści
- Kultowe zapiekanki i hot dogi w Sławnie mają prawie 40 lat
- Niby takie same, ale jednak inne. Fenomen jednej budki w Sławnie
- Sławnianie o wspomnieniach z kultową sławieńską budką
Kultowe zapiekanki i hot dogi w Sławnie mają prawie 40 lat
Budka z hot dogami i zapiekankami znajduje się niedaleko Baszty Koszalińskiej i starej remizy w Sławnie, tuż my samej rzeczce. Niepozorny kiedyś blaszak, obecnie pawilon działa już tam od 36 lat. Pan Krzysztof znany jest w Sławnie ze swojego dobrego serca, wyrozumiałości jako szef, ale też i wielkiej ambicji jako przedsiębiorcy. Pierwszy punkt z hot dogami w Sławnie ruszył 11 lipca 1988. Skąd pomysł na taki biznes?
- Byłem młodym człowiekiem, miałem rodzinę na utrzymaniu i zmieniłem kilka razy prace. Stwierdziłem, że z etatu nie utrzymam rodziny na takim poziomie, jakim bym chciał. Zacząłem szukać swojego miejsca. W Koszalinie podpatrzyłem taką budkę, obserwowałem ją tydzień czasu. Kupowałem codziennie hot doga. W końcu podszedłem do właścicieli i powiedziałem, że szukam możliwości własnego biznesu. Oni bardzo kulturalni zaprosili mnie do środka. Udzielili mi chętnie wszelkich informacji - jak m.in. złożyć wszystkie papiery, gdzie też zaopatrzenie robić, bo wtedy na Pomorzu Środkowym parówki były trudno dostępne na wolnym rynku - powiedział dla szczecin.eska.pl pan Krzysztof.
Doskonale pamięta dzień otwarcia.
- Nie ogłaszało się wtedy otwarcia jak teraz z reklamami. Sławno jest na tyle małe (to zaleta!), nie trzeba się reklamować w mediach. Wystarczy powiedzieć dosy wygadanej osobie "powiem ci coś w tajemnicy, uruchamiany nowy produkt, ale nikomu nie mów" i reklama jest zrobiona - śmiał się pan Krzysztof.
Początkowo pracowali w 4: pan Krzysztof z rodziną. Zamówili 100 bułek i nie spodziewali się, że skończą się one po... 4 godzinach.
- Pierwszym klientem był lokalny Rom Maniuka ze Sławna. Do dzisiaj do nas przychodzi z żoną. Ludzie pytali co to hot dog, bo nie wiedzieli. A były dwie pozycje do wyboru: hot dog z ketchupem lub hot dog z musztardą. Koniec wyboru. Później wprowadziliśmy zapiekanki, hot doga z kiełbaską. Dzisiaj pozycji mamy 40. Kilka lat później powstała kultowa pozycja - hot dog z parówką, pieczarkami, serem - tzw. MAX - wspominał pan Krzysztof.
Niby takie same, ale jednak inne. Fenomen jednej budki w Sławnie
Później powstały kolejne punkty, bo w Darłowie i Słupsku. Jednak to nie było wszystko
- Później powstał drugi punkt w Sławnie (2005) i współpracujący z budką - Chicken Drive (2013). Wszystkie sławieńskie budki świetnie prosperują. Szwagier się śmiał, że tu się więcej nie da się sprzedać. A obroty regularnie rosły - opowiadał pan Krzysztof.
Mimo takiego podziału, klienci jednak sami mówią, że ten punkt przy rzeczce to "hot dogi z duszą"
- Co było pierwsze jest mocno zapamiętane. Ludzie wiedzą, że jestem współwłaścicielem innych budek, ale mówią, że w tym punkcie obok SP2 (Szkoła Podstawowa nr 2 w Sławnie - przyp.pd) są "hot dogi z duszą" i tu smakują najlepiej. Mimo że receptury są takie same! Uczucie może się wiązać z tym, że robi to też ktoś, kto to lubi. Jak Emilka, która lubi swoją pracę. Ważnym elementem jest dlatego postawienie dobrego człowieka - powiedział pan Krzysztof.
Jak też opowiada, pierwszy blaszak z 1988 roku postawił praktycznie sam. Służyła jemu ponad 30 lat, a miała pracować zaledwie 5. Obecnie stoi na jego podwórku. Bułki w każdym punkcie są zamawiane w lokalnej piekarni.
- Pilnujemy unikalnych receptur każdej bułki. Próbowaliśmy innych piekarni, ale klienci wyczuwali zmiany. Nawet do punktów kiedyś w Słupsku braliśmy bułki ze Sławna. Dbamy też o przyprawienie farszu. Musieliśmy uczyć piekarnię, że nie chcemy takich gotowych już wypieczonych bułek, jak dajecie na sklep. Potrzebujemy półprodukt, bo my ją dopieczemy w naszym piekarniku - powiedział pan Krzysztof.
Co ciekawe, wielu sławnian śmieje się, że kebaby i pizzerie nie potrafią przetrwać w mieście, a zapiekanki dalej stoją.
Sławnianie o wspomnieniach z kultową sławieńską budką
Jak wspominaliśmy, budki wyżywiły pokolenia sławnian. Postanowiliśmy zapytać ich o ich wspomnienia.
- Z budką przy ul. Basztowej w Sławnie mam najlepsze wspomnienia sprzed lat. Podczas swojej pierwszej randki zabrałem ukochaną na słynną bułkę wegetariańską, która jest tu po prostu kultowa, a przede wszystkim obłędna w smaku. Dziewczyna powiedziała, że nigdy wcześniej takiego czegoś nie jadła, była zachwycona. Na bułki "extra", czyli z pieczarkami, surówką i serem chodziliśmy za dzieciaka ze znajomymi. Tradycyjnie uczta była w pobliskim parku. To miejsce to obowiązkowy punkt do odwiedzenia, gdy jesteś w Sławnie. Przypomina najlepsze smaki dzieciństwa - powiedział Wojtek.
Ewelina mieszka obecnie zagranicą, ale za każdym razem jak zjeżdża do Sławna, musi zajść na zapiekankę w ketchupem.
- Nigdzie takiej nie jadłam. Ona tak samo smakuje od 20 lat. Zawsze idealnie miękka, ale i chrupiąca. Pieczarki przyprawione, czego chcieć więcej? - powiedziała Ewelina.
Katarzyna pracuje w jednej z lokalnych firm. Zawsze jest wysyłana z zamówieniem po bułki.
- Raz w tygodniu zamawiamy skądś jedzenie. Stawiamy wtedy na bułki z pieczarkami od pana Krzysia. Smakują tak samo od wielu lat, a i wspieramy lokalny biznes - powiedziała pani Katarzyna.
Często też zajeżdżają tam lokalne służby, m.in. policja.
- Bo tu jest najlepsze jedzenie - śmieją się.