Bydgoszczanka znalazła TO w sałatce z KFC. Obrzydliwych znalezisk w jedzeniu było więcej!
Sałatka z KFC
Do tej historii doszło w 2018 roku. Pewna bydgoszczanka wybrała się na zakupy do galerii handlowej Focus i przy okazji postanowiła odwiedzić słynną restaurację KFC. Kobieta zamówiła sałatkę. Po chwili odkryła jednak, że w środku - niemalże jak w znanym produkcie Kindera dla dzieci - ukryta jest niespodzianka od producenta. W dodatku żywa!
Pod sałatą znajdował się kilkucentymetrowy krocionóg. Robak nie był martwy, co więcej - wił się na plastikowym widelcu, jak szalony. Prawdopodobnie przyjechał do popularnej restauracji wraz z półproduktami od dostawcy - w tym przypadku - na liściu sałaty. O zaistniałej sytuacji od razu poinformowany został sanepid, a także producent, który wstrzymał przyjęcie towaru od poddostawcy do czasu kontroli. Jak zbadał sanepid- bydgoski punkt KFC zachował wszelkie procedury higieniczne, a pracownicy wykonywali swoje obowiązku zgodnie z obowiązującymi standardami.
Duchowny z Nigerii odkrył w daniu ludzkie mięso
„Obrzydliwa” historia bydgoszczanki to jednak pikuś w porównaniu z tym, co spotkało klientów Nigeryjskiej restauracji 700 Naira. Do tej międzynarodowej afery doszło w 2015 roku. Jak informował Telegraph - miejscowy ksiądz z miasta Anambra, tuż po wizycie w knajpie powiadomił służby o swoich podejrzeniach, co do jakości serwowanego mięsa. Zdaniem duchownego, na zapleczu miały się również dziać dziwne i niepokojące rzeczy.
Skierowani na miejsce funkcjonariusze potwierdzili wszelkie przypuszczenia księdza, a także innych lokalnych mieszkańców, mieszkających w pobliżu restauracji, którzy poparli jego teorię. Po dokładnym przeszukaniu lokalu, policja znalazła w chłodni odcięte głowy, z których jeszcze sączyła się krew. Reszta elementów ciał wykorzystywana była jako składniki dań - innymi słowy, restauracja serwowała ludzkie mięso. W sprawie zatrzymano łącznie 10 osób.
Big Mac z paznokciami
Przejdźmy do trochę mniej drastycznej historii, która wydarzyła się w Wielkiej Brytanii w restauracji McDonald’s. 6-letnia klientka znalazła w swoim burgerze większy kawałek cebuli, który postanowiła wyjąc z kanapki. Dopiero wtedy jej mama zorientowała się, że był to ludzki paznokieć.
O zaistniałej sytuacji poinformowany został kierownik restauracji, który przeprosił małą klientkę i jej mamę, a także wymienił danie na nowe. Kobieta była jednak na tyle poruszona, że postanowiła opowiedzieć tę historię w internecie. Zamieściła również zdjęcie.
Chleb nie dla wegetarian
O wielkim szczęściu mówić może mieszkaniec Wielkiej Brytanii, który otrzymał 17 tys. funtów odszkodowania po tym, jak znalazł w chlebie tostowym małą „niespodziankę”. Mężczyzna przyrządzał dla swojego syna kanapki do szkoły, gdy nagle zobaczył, że w środku spożywczego produktu znajduje się… martwa mysz.
Ta wizyta w restauracji mogła zakończyć się śmiercią
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło również w 2008 roku, także na terenie Zjednoczonego Królestwa. Do szpitala przyjechała kobieta, która poprosiła o pilne wykonanie USG brzucha. Wcześniej konsumując danie w znanej restauracji znalazła w makaronie gwoździa. Zdjęcie USG potwierdziło, że w jej żołądku znajdował się drugi, który musiała połknąć podczas posiłku. Na szczęście kobiecie nic się nie stało.