Spożywanie produktów przed zapłatą
Jak donosi Interia Biznes taka praktyka może być bardzo różnie odbierana. To codzienność wielu sklepów. Widok rodziców uspokajających dziecko podczas zakupów wziętym z półki soczkiem lub bułką nie jest taki rzadki. Jak się okazuje sprawę komentuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podając, że w Kodeksie karnym oraz Kodeksie cywilnym istnieją specjalne zapisy w tej kwestii, których kara może wynosić od 3 miesięcy pozbawienia wolności do 5 lat. Wszystko dlatego, że produkt przed zapłaceniem za niego nie jest własnością konsumenta co może z kolei oznaczać kradzież. Wiele zależy w tej kwestii od interpretacji sklepu. Co prawda istnieje rozwiązanie w postaci poproszenia personelu sklepu o doliczenie produktu do rachunku po okazaniu pustego opakowania, ale zdecydowanie lepiej najpierw jest zapłacić i kupić artykuł spożywczy, a dopiero później spożyć.
Które sklepy pozwalają na takie praktyki?
Niektóre sklepy pozwalają na właśnie takie rozwiązanie. Są jednak i takie, które przed takimi praktykami przestrzegają. Jak przedstawia Interia Biznes do tej drugiej grupy zaliczają się największe dyskonty w Polsce. Takim sklepem jest np. bardzo popularna w naszym kraju Biedronka, która ostrzega przed spożywaniem produktów przed ich opłaceniem. Z podobnego założenia wychodzi równie popularny Lidl, który dopuszcza co prawda możliwość poinformowania pracownika sklepu o takiej praktyce, ale zaznacza, że produkt należy do konsumenta dopiero po uiszczeniu zapłaty.
W wyjątkowych sytuacjach takie praktyki są dopuszczalne w sklepach takich jak Żabka, Kaufland czy sklepy grupy Eurocash. Co prawda sklepy zachęcają, by jednak najpierw zapłacić za interesujący nas produkt, ale dopuszczają istnienie sytuacji, w których konsument będzie musiał go odpakować i spożyć przed podejściem do kasy. Zapewnienia tych sieci pochodzą z przesłanych oświadczeń do portalu Interia Biznes.