- Nasze wynagrodzenie jest bardzo zbliżone do pomocy, jaką otrzymują nasi klienci. Nikt nie widzi jaką pracę my wykonujemy w tym mieście. Być może Pan Prezydent potrzebuje konkretnego wskazania palcem, co się dzieje jeżeli nas w mieście nie będzie i nie będziemy pracować.
- Boli mnie to, że znajdują się pieniądze w budżecie miasta na inwestycje, a tak naprawdę my pracujemy za 2,5 tys. zł i wiele z nas musi podejmować się dodatkowych prac, żeby mieć za co żyć.
- My oczywiście nie zamykamy się na negocjacje i na nowe propozycje ze strony władz Szczecina. My chcemy po prostu godnie żyć i być sprawiedliwie wynagradzanymi za swoją pracę. Nie ma konkretnego terminu zakończeniu protestu. Będziemy strajkować aż do skutku.
Mówią pracownice szczecińskiego MOPR-u, które przyłączyły się do protestu.
W większości przypadków oficjalnym powodem absencji są zwolnienia lekarskie i urlopy wypoczynkowe. Jednak jak już dziś słyszeliście na naszej antenie jest to rodzaj protestu pracowników, którzy domagają się podwyżek.
- W MOPR nieobecnych jest 276 pracowników na 462. Absencja dotyczy większości naszych działów, natomiast biura obsługi interesantów są otwarte, dyżurują w nich osoby, które są obecne w pracy, więc klienci mogą złożyć swoje wnioski. Zadania realizowane są w trybie interwencyjnym, skupiamy się na najpilniejszych sprawach, które wymagają natychmiastowej realizacji. To jest nap. pilne przyznanie usług opiekuńczych lub zakup leków - mówi Maciej Homis, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie.
Polecany artykuł:
Bez zakłóceń działają pracownicy odpowiedzialni za przewóz osób niepełnosprawnych. Co ważne mieszkańcy Szczecina korzystający z pomocy opiekunów socjalnych także uzyskają wsparcie. Ta grupa pracowników jest zatrudniana przez firmę zewnętrzną.