Tragedia na ul. Wyszaka

i

Autor: Wikipedia

Rocznica

56. rocznica katastrofy tramwajowej w Szczecinie. Co się wydarzyło?

2023-12-07 12:46

7 grudnia Szczecin obchodzi czarną rocznicę. Mija dokładnie 56 lat od tragicznej katastrofy tramwaju linii nr 6., w której zginęło 15 osób. Do dzisiaj jest to wypadek z największą liczbą ofiar śmiertelnych w historii Polski. Co wydarzyło się 7 grudnia 1967 roku?

7 grudnia 1967 roku w Szczecinie - co się wydarzyło na ulicy Wyszaka?

7 grudnia 1967 roku tramwaj linii 6. rozpoczął kurs z lekkim opóźnieniem, o godzinie 4.37 rano. Motorniczą tego dnia była 34-letnia Krystyna Presseisen, która po oględzinach tramwaju, zgłosiła dyspozytorowi niesprawność jednego z wagonów:

- To było 7 grudnia 1967 roku, godzina 4 rano. Zgłosiłam do dyspozytora, że tym wozem nie wyjadę, dlatego, że ten wóz miał usterki i że nie jest zupełnie sprawny, tak jak powinien być - opowiadała po latach Krystyna Presseisen w programie "Szóstką do śmierci"

Niestety wątpliwości Pani Krystyny dotyczące sprawności wagonu zostały zignorowane, a tramwaj wyruszył w trasę. O godzinie 6:35 na ulicy Wyszaka miało dojść do tragedii. Na odcinku trzech ostrych zakrętów, zepsuły się obwody hamulców elektrodynamicznych tramwaju. Przeładowany tramwaj, w którego wagonach miało znajdować się ponad 500 pasażerów, uległ wykolejeniu. Pierwszy z wagonów przewrócił się, a drugi uderzył w słup linii trakcyjnej i przełamał się w pół. Na dworze wciąż panowała ciemność, co utrudniało akcję ratunkową. Dźwig, która miał podnieść wagon, upuścił go na leżących na chodniku rannych. W wyniku katastrofy zginęło 15 osób, w tym 7 na miejscu, a prawie 150 osób zostało rannych. Dużą rolę w pomocy poszkodowanym odegrali szczecińscy taksówkarze i osoby podróżujące do pracy, które wyciągały rannych spod wagonu, po czym zawoziły ich do szpitala: 

- Otwarty był otwór okienny i stamtąd wyciągaliśmy te ofiary. I część tych ofiar, nie wiadomo, czy byli nieprzytomni, czy nieżywi, leżało przyciśniętych pod pierwszym wagonem - relacjonował wykładowca ówczesnej Wyższej Szkoły Morskiej, dr Ireneusz Okwieciński

Co działo się po katastrofie tramwaju w Szczecinie?

Katastrofa tramwaju nr 6. w Szczecinie, miała znaczący wpływ na wprowadzenie usprawnień w skali ogólnopolskiej. Komisja Ministerstwa Gospodarki Komunalnej zarządziła: 

  • zakaz podpinania więcej niż dwóch wagonów
  • obowiązek instalacji elektrycznego systemu zamykania drzwi (co było reakcją na przeładowanie wagonu i istnienie tzw. "winogronów", osób wiszących na drzwiach od ich zewnętrznej strony)
  • kontrolę składów tramwajów w całej Polsce
  • nakaz instalowania hamulca szynowego 

W Szczecinie zarządzono z kolei zamknięcie trasy biegnącej po ulicy Wyszaka: 

- Potraktowano ten wypadek bardzo poważnie i wyciągnięto z niego daleko idące wnioski. Pierwszy był taki, że zamknięto w ogóle tę trasę, a po tych torach przestały jeździć tramwaje - mówił prokurator Jan Błoński

Prokuratura umorzyła śledztwo, orzekając, że do katastrofy doprowadziła awaria układu hamulca elektrodynamicznego. Według sądu tragedia nie miała znamion ludzkiego zaniedbania. W 1978 roku ulica Wyszaka przestała istnieć, kiedy została zlikwidowana pod budowę jednego z węzłów Trasy Zamkowej. Krystyna Presseisen już nigdy nie poprowadziła tramwaju.